Justa89 - 2008-07-26 00:57:56

Ostatnio dyskutowałam ze znajomą o tym czy JOIN UP poniża konia. Według niej tak. Ja natomiast uważam inaczej.

Dlaczego ta metoda ma niby poniżać konia? Bo staramy się być dowódcą w tym stadku, które tworzymy razem z wierzchowcem? Owszem, dowództwo powinno być, ale nie na zasadzie przymusu, a partnerstwa.
No ale do rzeczy.
Znajoma zarzuciła, że metoda ta powoduje obniżenie ego [?] konia, jego możliwości. Że, nie pozwala się otworzyć zwierzęciu na nasze propozycje. Ja jednak uważam, że podejmując dyskusję [gestami, wzrokiem tudzież podniesieniem lub obniżeniem energii] możemy zyskać bardzo dużo. Koń staje się otwarty na nasze propozycje, może rozważyć pomysł podejścia do nas i połączyć się w ten sposób. Przez co współpraca z nim jest czytelniejsza, lepsza i ogólnie obydwie strony chętnie wykonują powierzone im zadania.

Klacze alfa na wolności w również stosują tę metodę wyganiając ze stada młodocianych wyrostków, którzy krnąbrnie się zachowują. Sygnały, które przekazują klaczy alfa [nie jestem drapieżnikiem, jem trawę, więc jestem dla ciebie bezpieczny] są wstępem do dyskusji. Dlaczego więc mają poniżać?

efcia27 - 2008-07-26 21:41:43

Moim zdaniem jednak własnie w mniej więcej ten sposób działa join up. Koń nam ustępuje, bo musi ustąpić. W przeciwnym czasie będzie biegał tak długo aż zabraknie mu sił (na wolności byłby narażony na atak lwów czy innych drapieżców). Dlatego koń pokazuje swoją niższość w stadzie, poddaje się, ustępuje, po prostu musi.

Justa89 - 2008-07-26 21:44:50

W sumie masz rację, ale moim zdaniem coś takiego jak join up jest dyskusja pomiędzy koniem a człowiekiem. Koń ma wolny wybór. Albo się połączy albo nie. To od niego będzie zależało czy będzie chciał współpracować. A naszym zadaniem jest odczytanie sygnałów, które on przesyła nam podczas rozmowy nieartykułowanej.

efcia27 - 2008-07-26 21:58:17

Ale zrozum Justa, on MUSI się połączyć, prędzej czy później. Bo jeśli nie od razu, to będzie miał karę, będzie musiał biegać. Kiedyś tego nie rozumiałam. Ale tak własnie jest, i nikt mi nie powie, że to nie jest zmuszanie konia do poddania się. Właściwie podobna metoda co u "nie natualistów"

Justa89 - 2008-07-26 22:25:57

Możliwe. Ale metoda jest pozbawiona wszakże przemocy, co wyklucza ją z tej kategorii, którą można  śmiało nazwać ''znęcaniem się' nad zwierzęciem. Po połączeniu się koń uważa człowieka za swoją strefę bezpieczeństwa. Oddalenie się od niej = niebezpieczeństwo.

przegrywanie kaset vhs mokotów bernardyn opis rasy kolce na ptaki welmax