Wszystko o koniach
Ale mowa była o upadku/zeskoku z cwału więc wtraciłam poprawkę
Przepraszam bardzo... Co ta rozmowa wnosi do tematu? Chyba nic. Proszę się na przyszłość pilnować, bo pójdą minusy w profil!
M.
Ostatnio edytowany przez Justa89 (2008-03-13 20:45:53)
Offline
W hierarchii stada
Wiecie co, nawet nie bede calego tematu na forum zalaczonym w linku czytac, ale cwal rozni sie od galopu nie koniecznie predkoscia, ale iloscia taktow. Zreszta nie czepiajmy sie slowek bo np. konie wyscigowe galopuja. To co ogladamy na finishu, gdy kon daje z siebie wszystko to wlasnie 'wyscigowcy' nazywaja galopem. Nasz galop to u nich 'kenter' (ze tak ladnie spolszcze ta nazwe). To tak jak z zajezdzaniem i ujezdzaniem. I tak wiemy o co chodzi.
Koniec offtopa. Teraz moja kolejna gleba
Jade sobie jadne na 4 letnim xx co ma przerwe na torach. Probuje robic duuuzo volte co niekoniecznie mu sie podoba...zezloscil sie i jak to my mowimy 'start maszyna' i tnie na otwarta furtke od manezu, za furtka beton, ja oczywiscie bez kasku-bo po co... przed sama furtka stopa na cztery nogi i popraweczka z krzyza. Ja wyfrunelam jak z katapulty w stylu 'widze stad swoj dom' i gruchnelam o ziemie. Jak lecialam zamknelam oczy, a gdy je otworzylam to mialam jakies 10 cm od twarzy betonowy slupek. Uwiezcie mi ze przez miecha bez kasku z domu nie wychodzilam To bylo z 'opowiesci grozy'
Offline
wow :O no nieźle ahh prosze nie piszcie zbyt dużo o xx a jak juz to bardzo duzo bo mam do nich słabość. poprostu kazdy mi sie podoba
Offline
DreamFusion - Najważniejsze, że Ci się nic nie stało
Ja z tego co pamiętam tylko przy jednym upadku miałam kapelusz, a tak to zawsze toczek. Nie nie dlatego, ze chciałam, tylko dlatego, ze musiałam, bo jeździłam swojego czasu w pewnej stajni i tam każdy musiał go mieć.
Offline
Pomocnik w stajni
Dream dobrze że Ci sie nic nie stało...Ja też jeżdżę bez kasku bo po co;] Miałam podobna sytuacje na 3.7latku,ze stępa dostał dopalacza z barankami i biegł na metalowy płot,i w ost.chwili skręcił a ja prawie wylądowałam na płocie ale sie utrzymałam...
Offline
Ja spadłam poprzez głupotę instruktorki. Jako poczatkująca [to było dawno temu] dostałam trudnego konia no i oczywiscie jak na amatora przystąło nie mogłam go za cholerkę ruszyć. Doszło do tego, ze nawet łydka bat [i to porządne sieknięcie] nie podziałały.
Za to instruktorka wpadła na genialny pomysł, w jej mniemaniu oczywiscie. Zaczęła biec z batem do lonżowania za zadem konia i co jakiś czas strzelała z niego. No to koń zryw do galopu, dikie rodeo na środku ujezdżalni, kilka minut się utrzymałam, ale po kolejnym wielkim baranie zleciałam. W dodatku w toczku <ściana>, a upadajac zachaczyłam głową o ziemię robiac po niej szlus godny motocrossowca.
Offline
W hierarchii stada
Siódemka napisał:
wow :O no nieźle ahh prosze nie piszcie zbyt dużo o xx a jak juz to bardzo duzo bo mam do nich słabość. poprostu kazdy mi sie podoba
No niestety moja droga ja ciagle bede o nich trabic bo kocham te konie nad zycie
A co do mojego 'wyczynowego upadku' to dzieki za wsparcie dziewczeta. Na prawde moglo sie niefajnie skonczyc
Offline
http://pl.youtube.com/watch?v=lLAnEM_D5sM
Proszę bardzo, mój wczorajszy upadek ;D
No cóż daleko do ziemi nie miałam
Offline
Tak efcia ten upadek jest niezły bardzo mi sie podoba
A co do waszej poprzedniej rozmowy to ma to być ostatni raz gdzie widzę jednolinijkowce!!!!
Offline
Nie no Ewcia wymiatasz, niezły upadek. Moja koleżanka tez spadała z kucyka ale to było na ogierku, można by nawet powiedzieć, że o mały włos ona spadłaby z kucykiem bo postawił świece, ale co jak co kucyk do wielkoludów nie należy i stając tak ciężar trochę przeważył ze strony koleżanki, ale ona szybko się puściła, żeby nie zostać przygniecioną. A Ty Dream miałaś niezłego farta, bo nie chce myśleć co by było gdybyś o to 10 cm bliżej spadła.... szok
Offline
W hierarchii stada
Diament napisał:
Tak efcia ten upadek jest niezły bardzo mi sie podoba
A co do waszej poprzedniej rozmowy to ma to być ostatni raz gdzie widzę jednolinijkowce!!!!
A gdzie Ty u nas widzisz jednolinijkowce Diament??
Co do upadku Effci hehe mega :]
A teraz inna ciekawa historia. Przyszla do mnie na jazde dziewczynka lat kolo 10. Dokladnie zostala zaciagnieta 'na konika' przez rodzicow. Zapierala sie rekami i nogami, ale rodzice mieli swoj plan. Ona jakas taka niemrawa byla i wogole nie do pogadania, ale co tam mowie, moze rozruszam ja na koniu. Robie strzemiona, zagaduje-nic. Przyszla pora na wsiadanie. Zaczynam jej tlumaczyc, ze ja podrzuce za noge do gory, a ona sie tu zlapie, tam podciagnie itd. Patrzy na mnie wielkimi oczami i kiwa glowa. No to sru. Podrzucam ja do gory (no piorko to nie bylo...) Jest juz na wysokosci mojej glowy i nagle sie puszcza jak worek kartofli i leci do tylu (wyobrazcie sobie wyprostowana osobe, wyrzucona do gory, ktora nagle stwierdza, ze nie zamierza nic robic ze swoim cialem...) Gruchnela na glebe (ale miala miekko bo w sumie to poleciala na mnie) mnie tez przewrocila. Tak mi plecy nadwyrezyla, ze sie podniesc nie moglam i jeszcze wyla w nieboglosy. A rodzice co? Uparli sie. Tata ja podsadzil na konia i tyle...No i gdzie tu logika? Ale ide o zaklad, ze z boku wygladalo to komicznie. Walaca sie wieza babel
Offline
Hehe no to rzeczywiście dziewczynka jakaś niemrawa. Ale zauważyłam, że wielu klientów jest jakiś takich niemrawych. U nas była kiedyś taka klientka na lonży. Konik ładnie sobie kłusował i nagle troszeczke przyspieszył, babka w sekundzie gruchnęła jak placek na ziemie jeszcze z takim piskiem, myslałam, ze sama tam glebne. Wyglądało to jak komedia. Nie no rozumiem gdyby babka akurat się nie trzymała, bądź była to jej pierwsza lonża, ale litości mówiła, że już jeździła kilkakrotnie na lonży. A co do podsadzania klientów na konie, ok trafi się jakaś chudsza osoba to dobra, ale jak przyjdzie taki tłuścioch i jeszcze człowieku podsadzaj go, kloc większy ode mnie, a tu trzeba podnosić za nogi, zdarzyło się też wcisnąć za tyłek, oblecha...
Offline
Dream bo zazwyczaj takie dzieci [czytaj udręczone dziewczynki] są zaciagane siła na konie, bo to jest marzenie [?] rodziców. wiesz mozna się pochwalić, ze pociecha jeździ [w tym przypadku słowo jeździ byloby zbyt wygórowanym słowem określającym xD] w jakiejś fajnej stadninie.
Jak to moja kumpela wtrąciła kiedyś na gg 'To, ze ktoś był w stadninie, nie oznacza, ze od razu jeździ zawodowo'
Offline