Wszystko o koniach
W hierarchii stada
A jakiego typu problemy jesli mozna spytac? Jestem na swiezo po takich 'ogierowych przywarach' wiec z ciekawosci pytam
Ok, widze, ze nie doczekam sie odpowiedzi, wiec o czyms innym teraz.
Ciekawa jestem czy macie problemy z 'porzyczaniem rzeczy' w stajni? Teraz jestem na swoim to juz nie mam tego probemy, ale jak mialam konie w hotelu to mi cisnienie skakalo bo na okraglo cos ginelo. Czasem bezpowrotnie,a czasem znajdowalam to w innej czasci stajni albo na innym koniu.. ciekawa jestem czy wszedzie panuje taka 'komuna'...
Ostatnio edytowany przez DreamFusion (2008-02-17 13:39:51)
Offline
Osobiście uczęszczam do klubu więc taka zajęta wcześniej przeze mnie szczotka i tak ginie w sekundzie, po czym muszę jej szukać wszędzie. Czyli "komuna" u nas też istnieje. U nas na stadninie jest za mało siodeł są też et wygodniejsze i trochę mniej. Kiedyś jak sobie przed terenem wcześniej położyłam siodło obok boksu i wyszłam ze stajni i gdy po jakimś czasie wróciłam siodła już nie było. Czyli takie bezlitosne podkradanie sobie nawzajem, tak aby było wygodniej to istnieje... Ale cóż takie są tego uroki;)
Offline
W hierarchii stada
Hmm.. nie lubie tak. Ale u nas to byla stajnia, gdzie byly same prywatne konie, a co za tym idzie prywatny sprzet i czesto trzeba bylo swoich rzeczy szukac (z mniejszym lub wiekszym skutkiem...) a co dopiero w sytuacji o ktorej Ty mowisz! Masakra hehe walka o sprzet
Offline
Pomocnik w stajni
W naszej stajni sprzęt nie ginie,są konie prywatne i stajenne i każde maja swój sprzęt. Ale zdarza sie że sobie czasem ktoś coś pożyczy ale zawsze oddaje. Jedynym złodziejem stajennym jest pies który wynosi rzeczy które leża na podłodze,ale to dobrze bo uczy porządku,heh:)
Offline
Fajnie tak, każdy koń ma własny sprzęt. Uważam, ze to jest najlepsze rozwiązanie, ale też wymaga to sporo pieniędzy. Wichurkowa a ile jest w Waszej stajni koników?
Offline
Pomocnik w stajni
W naszej stajni jest 10 koni. No fajnie nie musimy walczyć bo sprzętu jest nawet zanadto:)
Offline
Gość
a u mnie na stajni i tak ginie i wtedy sie kłucimy ale dużo osob ma tego dość i kupuje własne jest to nie gigantyczny wydatek np. na szczotki bo zawsze siodla starcza;] ale problemy nieraz sa przez to
Z szczotkowych spraw to mamswój komplet, poprostu miałam dosć kłótni o brak kopystek czy szczotek, które poniewierały się po stajni.
Z końskich to kłotnie o karmienie koni z ręki, ale to już z właścicielką. Poszło o to, ze doprowadziła do tego, ze jedna klacz stała się nachalna i zaczeła gryść i to dosyc mocno. Raz mnie tak urąbała, ze paznokieć mi zlazł. No ale dyskusja na ten temat nic nie dała.
Trzeci to podejscie trenerki do nautralu. Zostąłam zakrzycza,a a sama trenerka wykrzyczała mi w twarz, ze koni psuc nie będę bo natural robi wode z mózgu konia...
Offline
Pomocnik w stajni
Aha...natural robi wodę z mózgu,no nieźle. A to dobrze ze masz swoje szczotki bo chociaż nie musisz walczyć o kopystkę,hehe:)
Offline
Takie podejscie ma moja trenerka. No ale przemilczę to, bo osoba ta dobrze jeździ i umie nauczyć. W dodatku jeszcze mnie obgadała ze swoimi przyjaciółeczkami w typie 'ksieżniczki' jaka to ja nie jestem i za kogo to się nie uważam. Ogólnie rzecz biorąc zastanawiam się czy jeszcze będę jeździc w tej stajni, bo z takim podejsciem pewno się nie dogadamy.
Po komentarzu podczas jazdy typu 'takimi metodami możesz wołu a łące ujeżdzac' automatycznie zsiadłam z konia i zakończyłam jazde. No cóż. Nerwy dały znać więc dalsza jazda byłaby bezsensowna.
Najfajniejsze było jednak to, ze jak do stajni przyjechała moja matka to trenerka [po nazwisku nie będę mówić] nastawiła ją źle na natural. A o to tamto i sramto. Poprostu brak odpowiedniej wiedzy na ten temat i ślepa wiara w tradycyjne metody 'współpracy' z koniem powodują uprzedzenia do tych metod
Ostatnio edytowany przez Justa89 (2008-03-12 20:48:20)
Offline
No nie wiem ale z tego co przeczytałam, wnioskuję, że większość trenerów uważa się za najmądrzejszych i nie można zwyczajnie wyrazić swojego zdania. To jest moim zdaniem głupie, zamiast wspólnie dzielić się wiedzą o tym co kochamy (konie!) to po prostu niektórzy parszywie potrafią tylko komentować. A przecież uczymy się na błędach, każdy ma prawo je popełniać...
Offline
To fakt. Niestety.
Powiem szczerze, ze na poczatku ona wydawała sie wporządku, ale z czasem doszły komentarze. Jestem niska [150 cm wzrostu] więc mam probem przy wsiadaniu i trzeba mnie czasem podrzucić, bo nogi za krótkie . Przy siodlaniu ze względu na słabą kondycję [nie ważne z jakich powodów] też mam czasem porblem z podciagnięciem popręgu. A dodam przy tym, ze kon na którym jeżdżę ma popręg 'na styk' więc dodatkowych dziurek nie ma by dociagnać.
Oczywiscie usłyszałam już parę razy komentarz na temat mojego dosiadu, wyjazdów na obozy [w tym roku jadę, z Ewcia zreszta, na profesjonalny westowy wiec nie będzie miała co do gadania] czy na temat moich rąk. Nie były to takie komentarze upominajace, ale troche złosliwe i wypowiedziane z premedytacją. w dodatku przy 'koleżankach' lepiej jeżdżacych...
Heloł, gdzie zrozumienia dla słabszych adeptów?
Ostatnio edytowany przez Justa89 (2008-03-12 22:49:58)
Offline